Każdy to zna. Na początku masz różowego bobasa w domu. Leży, śpi, płacze gdy jest głodny, a przy tym jest taki słodki.
Jedyne, co może Cię przemęczyć to trudny do przerwania płacz, trudność w zasypianiu, choroba lub też uwielbienie w byciu noszonym przez mamę i tatę :).
Z biegiem czasu sytuacja radykalnie się zmienia ponieważ Twój mały bobasek przeradza się w roczne Dziecko, a później w dwuletnie Dziecko... Jego fascynacja tym, co robisz jest niesamowicie silna ale także dla Ciebie męcząca.
Mój Syn ma teraz 26 miesięcy, jest najwspanialszy na świecie ;), tak samo, jak Twoje dziecko dla Ciebie :).
Bardzo cieszę się, że jest tak bystry i rządny wiedzy na temat otaczającego go świata jednak bywa, że po prostu nie mam siły by powtarzać, mu, że tego "nie wolno". Odciąganie dziecka, które krzyczy w niebo głosy, jest frustrujące i sprawia, ze masz ochotę krzyczeć. Dziecko podczas analizowania działania czegoś, zapoznawania się z danym przedmiotem, nie ważne czy bezpiecznym dla niego, czy też nie jest tak zaabsorbowane daną sytuacją, że nie myśli o niczym innym. Zwróć uwagę, że dziecko potrafi tak silnie skupić się na danej czynności, że przestaje reagować na Twoje słowa oraz to, co dzieje się wokół niego.
Niejednokrotnie potrafi ono zrobić coś precyzyjniej niż ty. Dlaczego? Bo potrafi się wyłączyć i dążyć do jednego, celu nadrzędnego, którego zdobycie jest dla niego priorytetem.
Filip uwielbia "pomagać" mi i tatusiowi we wszystkim, co robimy w domu. Pogodziliśmy się już z: ciągnięciem odkurzacza, do którego przyklejone jest dziecko, mycia okien, podczas gdy Filip ma swój płyn i spryskuje nim szyby, ścielenia łóżka z zawiniętym w kołdrę, czy prześcieradło dwuletnim Krasnalem ;). Jednak ostatnio tata Filipka często dłubie w garażu. Jest to dla niego odskocznia od pracy zawodowej, domu i sprawia mu to niesamowitą radość. Nietrudno się domyśleć, że Filip ma bzika na punkcie bycia z tatą w garażu. To już dla mnie zbyt wiele... podawanie ostrych gwoździ, czy śrubek, dotykanie do arkusza ostrej blachy, interesowanie się spawarką, wiertarką itp. On ma dopiero 2 latka, a ja umieram ze strachu gdy widzę, jak operuje tymi przedmiotami bez zastanowienia jakie niebezpieczeństwo na niego czyha.
Miałam ostatnio taką sytuację, że nie mogłam sobie już poradzić z jego niefrasobliwością i po prostu zwyczajnie się rozpłakałam z bezsilności. Ile razy można spokojem, krzykiem, prośbą i groźbą odciągać Malucha od narzędzi przeznaczonych dla dorosłych? Wiesz ile? Nieskończenie. Tak, taką właśnie lekcję wyciągnęłam z mojej frustracji. Trzeba podejść do tego na tyle spokojnie by pozwolić mu dotknąć wszystkiego! Oczywiście prąd, ogień itp odpadają ;). Jednak inne rzeczy dziecko wprost musi poznać ponieważ im więcej będzie mu się zabraniać, tym bardziej będzie dążyło do operowania danym przedmiotem. Dziecko szybko ogarnia wiedzę na temat co do czego służy wobec tego jeśli "pozwolisz mu" pod ogromnym nadzorem ale w spokoju poznać dany przedmiot, to na pewno za kilka minut zainteresuje się czymś innym.
Mówię to dla Twojego spokoju oraz dla uspokojenia własnych niepokoi, które mam codziennie :)
Dziecko wzrastając przeżywa wielką przygodę i to od nas zależy, w jaki sposób będzie ono traktowało nowo poznane przedmioty i przypływ wrażeń. Pamiętajmy, ze spokój jest tu najlepszym przewodnikiem...
Czapeczka z Mikim- Matka Polka Szyje
Serdaczek- TEX
Bluza- H&M
Spodnie- mothercare