Pewnego poranka gdy szykowałam się do pracy przyszło mi na myśl jedno kluczowe pytanie. Nakładając, jak co dzień na twarz fluid pomyślałam sobie, że właściwie po co to robię?
Z łezką w oku wspominam czas kiedy Filip przeżywał swoją pierwszą zimę. Abstrahując od tego, że urodził się w kwietniu, a mimo to nadal było śnieżnie biało, to bardziej mam na myśli czas gdy był już kilkumiesięcznym Szkrabem, który uwielbiał przebywać... na mrozie.