Maska w płachcie i terapeutyczny shopping. Trochę normalności.
15:50:00Po trwającej wieki przerwie od zakupów w galeriach handlowych, wreszcie wybrałam się do ukochanej Manufaktury w Łodzi. Swoją drogą, zakupy to na prawdę świetna terapia na chandrę.
Oprócz standardowego szału wśród ubrań, butów i torebek, mój wzrok powędrował do Rossmanna. Jakież to było fantastyczne uczucie buszować wśród prawdziwych regałów. To zupełnie inna jakość, niż zakupy on-line, które choć z pozoru wygodne, to niestety nie dają tych upragnionych odczuć, polegających na "skosztowniu" wizualnie i werbalnie tych wszystkich ślicznych opakowań kosmetyków.
Odnalazłam.
Jakieś dwa lata temu odkryłam świetne maseczki w płachcie. Później nie mogłam ich stacjonarnie znaleźć, aż tu nagle właśnie teraz taadaaam... spotkałam je w Rossmanie.
Mowa oczywiście o chwalonych przeze mnie nan Instagramie maseczkach od Mediheal. Tym razem wybrałam te z dołączonymi ampułkami serum.
Obecnie przetestowałam maskę w kolorze
zielonym, Mediheal Clear Capsule 100,
oczyszczająca.
Ukojenie...
W obliczu moich obecnych problemów z cerą jest to genialne rozwiązanie! Niestety, moja cera się na mnie obraziła za to, że pozbawiam ją odpowiedniej ilości snu, w zamian dostarczam jej stresu. Stąd jej bunt, który choć trochę chciłam ukoić.
Działanie, o którym pisze producent jest jak najbardziej prawdziwe. Najistotniejsze dla mnie jest znaczne zmniejszenie podrażnienia skóry, jest bardziej wyciszona. Co do redukcji niedoskonałości to z pewnością po jednym użyciu tego powiedzeć nie mogę ale wyraźnie widzę, że tuż po jej zastosowaniu było dużo lepiej. Zobaczymy jak będzie przy okazji kolejnych zabiegów z tą maseczką. Na pewno cera jest po niej nawilżona i moim zdaniem świetnie przygotowana pod makijaż. Z tym, że proces nakładania i użytkowania jest nieco wydłużony, ze względu na aplikację serum zaraz po zdjęciu maseczki. Efekt jest wart poświęcenia kilku minut dłużej.
Na czym polega fenomen?
Dla kogo są maski w płachcie? Dobre pytanie, ja powiedziałabym, że w zasadzie dla każdego pod warunkiem dobrania odpowiedniego jej rodzaju do stanu naszej cery. Niezależnie od wieku, czy też płci można sobie pozwolić na taki domowy zabieg. Natomiast bardzo ważnym jest, jak w przypadku każdego kosmetyku, że maseczki odpowiadają na zapotrzebowanie naszej cery oraz to, z jakim ona zmaga się problemem.
Maski w płachcie wyróżnia to, że za sprawą
warstwy, którą nakłada się na twarz powstaje okluzja, która pozwala na lepsze wchłonięcie się substancji w głąb skóry. Maski tego typu są skuteczne, może nawet bardziej niż te zmywalne. Wynika to z faktu, iż po zastosowaniu masek w płachcie nie trzeba nic zmywać, wycierać. Inaczej sprawy się mają z maskami płynie, czy kremie, a to sprawić może, że skóra staje się podrażniona.
Ja polecam! Uwielbiam maski w płachcie, z
resztą podbiły one świat. Jeśli jeszcze nie
spróbwaliście, a planujecie, to gwarantuję, że będziecie zachwyceni.
2 komentarze
Ja też kupiłam na próbę zieloną maseczkę i byłam bardzo zadowolona z efektów jej działania. Jeśli ktoś jeszcze nie stosowała to polecam.
OdpowiedzUsuńZ biegiem czasu coraz bardziej taka forma maseczki mi odpowiada. Tę zieloną kupiłam już po raz czwarty i nadal twierdzę, że jest godna uwagi i polecenia ☺️.
Usuń