Uwierzysz? To już rok! Piszę dla Ciebie i dla siebie i dla wszystkich, którzy chcą czytać moje posty. Tak, to już 365 dni.
Ostatnimi czasy zastanawiałam się jak to się zaczęło i właściwie dlaczego w mojej głowie zrodził się pomysł o blogowaniu.
Na początku długo myślałam nad nazwą, dumałam co ona miałaby o mnie mówić. Wówczas Filipek miał zaledwie 16 miesięcy więc byłam bardzo pochłonięta obserwacją jego rozwoju, widziałam siebie jako w pełni typową młodą mamę, która nieco ugrzęzła w domu z dzieckiem. Jednak czułam wówczas, że nadszedł czas dla mnie, nadszedł czas by wyzwolić w sobie to, co we mnie drzemie, czyli po prostu kobietę, jej uczucia, myśli, wizje świata. Jedna myśl goniła drugą i tak oto usłyszałam w swojej głowie: "Ty jesteś Ladymami". Dokładnie to poczułam.... jestem "Kobietą Matką". Zatem nazwa mojego bloga stała się moją dewizą, zawsze pamiętaj, że mimo trudu dnia codziennego jesteś "Lady", ale "Mami", to coś, co mogło Cię spotkać najwspanialszego w życiu.
Jeśli jesteś ze mną tu od początku to z pewnością pamiętasz mój pierwszy post... nieco niezdecydowana, roztargniona postanowiłam, że napiszę o sobie. Przecież czytelnicy muszą wiedzieć z kim mają do czynienia.
"Mam na imię Paulina, mam 27 lat. Jestem szczęśliwą żoną i matką. Do czasu, gdy zaszłam w ciążę myślałam, że jedyną i niepowtarzalną miłością mojego życia jest mój mąż.
Teraz mam dwie wielkie miłości, wielkie, bo kocham ich nad życie, choć ta druga miłość „gabarytowo” jest maleńka w porównaniu ze swym tatusiem.
Dlaczego postanowiłam założyć bloga?
Nie, na pewno nie z nudów. Jestem osobą bardzo zajętą pracą, wychowywaniem dziecka i ogólnie całym, otaczającym mnie światem. Jednak zwyczajnie czegoś mi brakowało, miejsca, gdzie mogę się „wygadać” i dać jeszcze troszkę z siebie (...)".
Co czułam pisząc tych kilka zdań rok temu? Radość, poczucie, że mogę i nikt mi tego nie odbierze i... to coś, czego mi brakowało. Wreszcie uwierzyłam, że będę mieć miejsce, które będzie należało tylko do mnie... mój blog... przestrzeń tylko moja, którą pokażę światu.
Na początku nawet nie przypuszczałam, że moje posty będą czytać znajomi. Jak okazało się w krótkim czasie blog stał się popularny i zaczęło wchodzić tu sporo ludzi, zupełnie obcych, ale takich, którzy zainteresowali się mną, moim życiem.
Moje pierwsze posty były publikowanie nieregularnie. Ich tematykę stanowiły głównie treści o dziecku i jego świecie. Pamiętam gdy wzięłam udział w akcji "Zachęć swoje dziecko do mycia zębów" było to dla mnie swego rodzaju wyzwaniem by stworzyć post, który ma uczyć ale jednocześnie ukazywać moje spojrzenie na powagę sytuacji w kwestii dbania o zęby dziecka.
Później powoli zaczęły się ukazywać teksty, które ja najbardziej lubię tworzyć, o wnętrzu psychiki ludzkiej, o tym do czego prowadzi walka z własnym "ja". Wówczas było mnóstwo wejść na bloga, a mnie rozpierała duma, że poprzez wyrażanie własnych myśli ściągam tyle ludzi do mojego świata.
Pewnego dnia koleżanka, również blogerka napisała do mnie czy nie chciałabym być nominowana do Liebster Award. Wówczas z rumieńcem na twarzy zapytałam "a co to jest?"... i tak właśnie odpowiedziałam na blogu na 11 pytań o sobie. Fani byli tak ciekawscy, iż musieli wyczytać moje odpowiedzi z zapartym tchem ;).
Pamiętam moją radość, gdy 4 grudnia 2014 r pojawił się artykuł w gazecie "Nowoczesna mama= Blogerka". Moja cała rodzinka była przeszczęśliwa widząc tam fotkę, na której byłam z Filipkiem. Wtedy pomyślałam, że to chyba ma sens.
Współpracowałam z wieloma znanymi i mniej znanymi firmami. Pozwoliło mi to zdobyć doświadczenie i zapanować nad własnymi planami na siebie.
Pewnego dnia znalazłam się na liście Blogujących Mam u Martyny G. Za jakiś czas pojawiłam się w podsumowaniu akcji "Bądź Dumna" u anielno.pl.
Myślę, że godnym pochwały jest fakt, iż zwalczyłam fanpage o pornografii dziecięcej. Dzięki mojej interwencji w całości został on usunięty przez administratora facebooka.
Od stycznia do lipca 2015 r motywowałam na fanpage mamuśki, takie jak ja do wspólnych ćwiczeń, realizują program "Ćwicz wytrwale z Ladymami". Wszystkie, chętne zmienić coś w swoim życiu dziewczyny odpalały o 20.00 fanpage Ladymami by "odklepać", że wykonały danego dnia ćwiczenia. To było świetne. Wiem, że wielu z nich, tak jak i mi była taka motywacja oraz grupowa siła zwyczajnie potrzebne.
W marcu ruszyła seria "Bueno Czwartków u Ladymami". W każdy czwartek pokazywałam przepisy na różnorakie, zdrowe posiłki. Dostałam od czytelniczek także mnóstwo ich własnych inspiracji do kuchennych działań.
W czerwcu zaczęły się moje działania, które prowadzą mnie do zorganizowania Spotkania Blogowego "Blogowy Szał Mam".Już 10 października 2015 r do Łęczycy przybędzie 25 Blogerek z całej Polski, a ja nie mogę się doczekać by podsumować efekty mojej pracy.
W lipcu byłam na Spotkaniu Blogerek w Łodzi. Poznałam tam sympatyczne Blogerki i wreszcie mogłam powymieniać poglądy z innymi mamuśkami. Było fajnie i pewnie kiedyś o tym napiszę.
Sierpień natomiast był dla mnie niesamowicie owocny. Na pierwszy plan wysuwa się See Bloggers, które było dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Pisałam o tym niedawno więc możecie sobie wrócić i poczytać ;).
Następnie I Love my Blog,czyli Spotkanie Blogowe organizowane przez Mamalę i Matkę NIEpolkę. Wspaniałe Organizatorki oraz Uczestniczki, mile spędzony czas. Na pewno jeszcze o tym napiszę i pochwalę się jakie podarunki przywiozłam z Inowrocławia.
Ten rok blogowania jest dla mnie czasem nauki. Wyciągnęłam z niego mnóstwo wniosków i przemyśleń. Potrafię teraz bezsprzecznie ocenić swoje poczynania jako całkiem dobre. Wniosłam w życie czytelników sporo pozytywnej energii. Z jednej strony pisałam o motywacji, gromadzeniu siły do życia, a z drugiej rozpieszczałam także konkursami.
Dzięki posiadaniu bloga poznałam mnóstwo ciekawych stron internetowych, zdolnych handmadowców, świat blogów oraz przede wszystkim ludzi, czytelników, którzy byli zawsze ze mną.
Niewątpliwie ten czas, który poświęciłam dla bloga, był czasem dla mnie samej. Na pewno się zmieniłam, bo w rok człowiek siłą rzeczy się zmienia ale zaistniała we mnie siła, która pomaga mi w trudnych chwilach.
Miałam nie raz momenty zwątpienia, zastanawiałam się czy warto prowadzić to miejsce w sieci.
Dziś wiem, że warto...
Ostatnimi czasy zastanawiałam się jak to się zaczęło i właściwie dlaczego w mojej głowie zrodził się pomysł o blogowaniu.
Na początku długo myślałam nad nazwą, dumałam co ona miałaby o mnie mówić. Wówczas Filipek miał zaledwie 16 miesięcy więc byłam bardzo pochłonięta obserwacją jego rozwoju, widziałam siebie jako w pełni typową młodą mamę, która nieco ugrzęzła w domu z dzieckiem. Jednak czułam wówczas, że nadszedł czas dla mnie, nadszedł czas by wyzwolić w sobie to, co we mnie drzemie, czyli po prostu kobietę, jej uczucia, myśli, wizje świata. Jedna myśl goniła drugą i tak oto usłyszałam w swojej głowie: "Ty jesteś Ladymami". Dokładnie to poczułam.... jestem "Kobietą Matką". Zatem nazwa mojego bloga stała się moją dewizą, zawsze pamiętaj, że mimo trudu dnia codziennego jesteś "Lady", ale "Mami", to coś, co mogło Cię spotkać najwspanialszego w życiu.
Jeśli jesteś ze mną tu od początku to z pewnością pamiętasz mój pierwszy post... nieco niezdecydowana, roztargniona postanowiłam, że napiszę o sobie. Przecież czytelnicy muszą wiedzieć z kim mają do czynienia.
"Mam na imię Paulina, mam 27 lat. Jestem szczęśliwą żoną i matką. Do czasu, gdy zaszłam w ciążę myślałam, że jedyną i niepowtarzalną miłością mojego życia jest mój mąż.
Teraz mam dwie wielkie miłości, wielkie, bo kocham ich nad życie, choć ta druga miłość „gabarytowo” jest maleńka w porównaniu ze swym tatusiem.
Dlaczego postanowiłam założyć bloga?
Nie, na pewno nie z nudów. Jestem osobą bardzo zajętą pracą, wychowywaniem dziecka i ogólnie całym, otaczającym mnie światem. Jednak zwyczajnie czegoś mi brakowało, miejsca, gdzie mogę się „wygadać” i dać jeszcze troszkę z siebie (...)".
Co czułam pisząc tych kilka zdań rok temu? Radość, poczucie, że mogę i nikt mi tego nie odbierze i... to coś, czego mi brakowało. Wreszcie uwierzyłam, że będę mieć miejsce, które będzie należało tylko do mnie... mój blog... przestrzeń tylko moja, którą pokażę światu.
Na początku nawet nie przypuszczałam, że moje posty będą czytać znajomi. Jak okazało się w krótkim czasie blog stał się popularny i zaczęło wchodzić tu sporo ludzi, zupełnie obcych, ale takich, którzy zainteresowali się mną, moim życiem.
Moje pierwsze posty były publikowanie nieregularnie. Ich tematykę stanowiły głównie treści o dziecku i jego świecie. Pamiętam gdy wzięłam udział w akcji "Zachęć swoje dziecko do mycia zębów" było to dla mnie swego rodzaju wyzwaniem by stworzyć post, który ma uczyć ale jednocześnie ukazywać moje spojrzenie na powagę sytuacji w kwestii dbania o zęby dziecka.
Później powoli zaczęły się ukazywać teksty, które ja najbardziej lubię tworzyć, o wnętrzu psychiki ludzkiej, o tym do czego prowadzi walka z własnym "ja". Wówczas było mnóstwo wejść na bloga, a mnie rozpierała duma, że poprzez wyrażanie własnych myśli ściągam tyle ludzi do mojego świata.
Pewnego dnia koleżanka, również blogerka napisała do mnie czy nie chciałabym być nominowana do Liebster Award. Wówczas z rumieńcem na twarzy zapytałam "a co to jest?"... i tak właśnie odpowiedziałam na blogu na 11 pytań o sobie. Fani byli tak ciekawscy, iż musieli wyczytać moje odpowiedzi z zapartym tchem ;).
Pamiętam moją radość, gdy 4 grudnia 2014 r pojawił się artykuł w gazecie "Nowoczesna mama= Blogerka". Moja cała rodzinka była przeszczęśliwa widząc tam fotkę, na której byłam z Filipkiem. Wtedy pomyślałam, że to chyba ma sens.
Współpracowałam z wieloma znanymi i mniej znanymi firmami. Pozwoliło mi to zdobyć doświadczenie i zapanować nad własnymi planami na siebie.
Pewnego dnia znalazłam się na liście Blogujących Mam u Martyny G. Za jakiś czas pojawiłam się w podsumowaniu akcji "Bądź Dumna" u anielno.pl.
Myślę, że godnym pochwały jest fakt, iż zwalczyłam fanpage o pornografii dziecięcej. Dzięki mojej interwencji w całości został on usunięty przez administratora facebooka.
Od stycznia do lipca 2015 r motywowałam na fanpage mamuśki, takie jak ja do wspólnych ćwiczeń, realizują program "Ćwicz wytrwale z Ladymami". Wszystkie, chętne zmienić coś w swoim życiu dziewczyny odpalały o 20.00 fanpage Ladymami by "odklepać", że wykonały danego dnia ćwiczenia. To było świetne. Wiem, że wielu z nich, tak jak i mi była taka motywacja oraz grupowa siła zwyczajnie potrzebne.
W marcu ruszyła seria "Bueno Czwartków u Ladymami". W każdy czwartek pokazywałam przepisy na różnorakie, zdrowe posiłki. Dostałam od czytelniczek także mnóstwo ich własnych inspiracji do kuchennych działań.
W czerwcu zaczęły się moje działania, które prowadzą mnie do zorganizowania Spotkania Blogowego "Blogowy Szał Mam".Już 10 października 2015 r do Łęczycy przybędzie 25 Blogerek z całej Polski, a ja nie mogę się doczekać by podsumować efekty mojej pracy.
W lipcu byłam na Spotkaniu Blogerek w Łodzi. Poznałam tam sympatyczne Blogerki i wreszcie mogłam powymieniać poglądy z innymi mamuśkami. Było fajnie i pewnie kiedyś o tym napiszę.
Sierpień natomiast był dla mnie niesamowicie owocny. Na pierwszy plan wysuwa się See Bloggers, które było dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Pisałam o tym niedawno więc możecie sobie wrócić i poczytać ;).
Następnie I Love my Blog,czyli Spotkanie Blogowe organizowane przez Mamalę i Matkę NIEpolkę. Wspaniałe Organizatorki oraz Uczestniczki, mile spędzony czas. Na pewno jeszcze o tym napiszę i pochwalę się jakie podarunki przywiozłam z Inowrocławia.
Ten rok blogowania jest dla mnie czasem nauki. Wyciągnęłam z niego mnóstwo wniosków i przemyśleń. Potrafię teraz bezsprzecznie ocenić swoje poczynania jako całkiem dobre. Wniosłam w życie czytelników sporo pozytywnej energii. Z jednej strony pisałam o motywacji, gromadzeniu siły do życia, a z drugiej rozpieszczałam także konkursami.
Dzięki posiadaniu bloga poznałam mnóstwo ciekawych stron internetowych, zdolnych handmadowców, świat blogów oraz przede wszystkim ludzi, czytelników, którzy byli zawsze ze mną.
Niewątpliwie ten czas, który poświęciłam dla bloga, był czasem dla mnie samej. Na pewno się zmieniłam, bo w rok człowiek siłą rzeczy się zmienia ale zaistniała we mnie siła, która pomaga mi w trudnych chwilach.
Miałam nie raz momenty zwątpienia, zastanawiałam się czy warto prowadzić to miejsce w sieci.
Dziś wiem, że warto...